Problem z komputerem
Opiszę pokrótce w czym tkwi problem. Mam desktopa Dell Optiplex 7010 z Win 10 na pokładzie. Dotychczas spisywał się wzorowo. Przedwczoraj wieczorem, po wymuszonym restarcie (sprzątanie śmieci) - po prostu nie uruchomił się. Ponowne uruchomienia (kilka pod rząd) i efekt - komputer mieli powietrze przez kilkanaście sekund, dioda dysku twardego zamiga ze 2 razy - i sprzęt się wyłącza. Podpinam dysk pod inny komputer - z dyskiem wszystko w porządku. Wchodzę do BIOSu - i zaczyna się jazda bez trzymanki. Nieustanne problemy z ustawieniem i zapamiętaniem właściwej sekwencji rozruchu. Raz „nie widzi” dysku, raz nie odpala, jak poprzednio. Kiedy w końcu udaje się ustawić start z USB w celu reinstalacji systemu - następne cuda. Instalacja rusza, ale po wstępnym załadowaniu plików systemowych - znowu jaja kwadratowe. Na ekranie instalacji pojawiają się (czarnym, a potem niebieskim) prawdziwe dzieła sztuki: poziome kreski, paski, szlaczki jak w szkolnym zeszycie, cuda wianki. Instalacja co chwilę się zatrzymuje, ale po którymś z kolei ponownym uruchomieniu kompa, widać efekt finalny - instalacja jednak ukończona! Po wstępnej konfiguracji, działa do dziś. Ale wcale nie mam pewności, czy w najmniej oczekiwanym momencie znowu nie nastąpi tutto pierdutto. Wstępnie stawiam na rychły koniec płyty głównej, ale chętnie poznam opinię lepszych fachowców ode mnie.
|